mówią, że wejście do banku jest przez sklep z czekoladą

Czy to co napiszę jest ważne? niekoniecznie, albo nawet : bynajmniej.

List do Rowszana, kolejny.

Drogi Świetlisty

Widziałem się ostatnio z matką mojego sąsiada. To potwór nie matka! Uszedłem z życiem tylko za pomocą palcata, dobrze że nie wziąłem ze sobą siekiery, bo byłoby nieszczęście i pozbawiłbym sąsiada matki, matki potwora.

Mój, biedny, ukochany sąsiad, ma poturbowaną nogę, to wiesz, przez świnię, którą bili u jego "matki".w lutym, kobieta się wypiera, twierdzi, że koń go pokopał...Cokolwiek. Absurd goni absurd. Widziałem tę nogę wczoraj. To się nadaje do leczenia szpitalnego. Szpital w Gorlicach. Ja nie mam ani septyycznych, ani żadnych warunków żeby leczyć taki stan. Poszedłem do "matki", żeby pogadać:

- Pani Emilio- itd

No niestety, nie spotkałem się ze współczuciem, empatią ani zrozumieniem.

 

To jeszcze nie koniec historii.

 

z innej beczki:

Okazało się, że zbyt późno sprzątałem stajnie i rozrzutnik sąsiada będzie do użycia dopiero na wiosnę; lepiej póżno niż wcale.

 

Koty mają się dobrze. Kokę porwał lis.

 

Szerlok płacze, chyba nic innego nie pootrafi.

 

Zbliża się, zbliża się |Dzień Zaduszny, korki na drogach, zniczowanie.

 

Pozdrawiam Cię serdecznie.

Chętnie wkleiłbym cokolwiek Wyspiańskiego :)

Jim Anderson